Organizacja przestrzeni terapeutycznej – czy Twój gabinet sprzyja dzieciom?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista. Nasze gabinety są przecież tworzone z myślą o małych pacjentach. Kupujemy do nich specjalistyczne sprzęty i pomoce terapeutyczne. Robimy wszystko, aby dzieci czuły się dobrze w stworzonej przez nas przestrzeni. Czy jednak rzeczywiście niektórymi rozwiązaniami nie sabotujemy własnej pracy? Czy w istocie „dziecięce” dekoracje są przyjazne małym pacjentom?
To już drugi artykuł, dla którego inspiracją było wystąpienie Moniki Bednarek (terapeuty WWR, pedagoga specjalnego i terapeuty ręki) na konferencji „Praktycy – praktykom” oraz napisany przez nią rozdział z książki dla specjalistów pracujących z małymi dziećmi (premiera wiosną 2023 roku). Jeśli chcesz poznać zasadę CDN, dzięki której Twój ubiór będzie sprzyjał terapii małego pacjenta – zajrzyj do tego wpisu.
Uwaga dziecka
Uwagę dzielimy na mimowolną i dowolną. To ta druga sprawia, że mimo dystraktorów jesteśmy (w mniejszym lub większym stopniu) w stanie skupić uwagę na sprawie, która jest dla nas priorytetowa. U dzieci, zwłaszcza tych poniżej trzeciego roku życia, układ nerwowy bazuje na uwadze mimowolnej, przykuwanej przez te bodźce, które w danym momencie są najbardziej znaczące. Mogą to być bodźce zmysłowe, np. wizualne czy słuchowe (piękna zabawka na półce, przejeżdżająca karetka) lub emocjonalne (np. strach).
Oznacza to w praktyce, że w gabinecie musisz wyeliminować potencjalną konkurencję. Tylko w ten sposób możesz zawalczyć o uwagę małego pacjenta.
Najczęstsze błędy
Zapoznaj się teraz z najczęstszymi błędami w organizacji przestrzeni do pracy z dzieckiem. Popełnia je wielu doświadczonych terapeutów. A jak jest w Twoim gabinecie?
Pomoce czy dystraktory?
Pomocy terapeutycznych nie da się oczywiście wyeliminować. Na pewno sam_a często z nich korzystasz w pracy z dzieckiem. Masz swoje ulubione, takie na które mali pacjenci dobrze reagują, takie, które udało Ci się zdobyć, choć są trudno dostępne. Świetnie! Problem leży nie tyle w samych pomocach (choć oczywiście warto zadać sobie pytanie, czy potrzebujesz ich aż tylu), co w miejscu ich przechowywania.
Jeżeli są widoczne, będą odciągały uwagę dziecka od zadań, które mu proponujesz. Dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie schowanie ich w szafach z gładkimi drzwiami. Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, pomyśl o kotarze, która je zakryje.
Nieefektywna praca przy stoliku
Stereotypowe spotkanie z terapeutą odbywa się przy stoliku. W ruch idą karty pracy i ołówek. Temat proporcji czasu spędzonego przy stole w stosunku do czasu spędzonego na dywanie (kiedy dziecko angażuje do pracy całe ciało, a nie tylko rękę) byłby godny osobnego tekstu. Tym razem skupmy się jednak na tym, co zmniejsza efektywność pracy przy stole.
1. Źle dobrane meble będą wpływały negatywnie na postawę ciała dziecka. Zastanów się, czy wysokość mebli (stołu i krzesełek) jest dostosowana do wzrostu pacjenta. Czy można je swobodnie regulować? Czy kolana dziecka są zgięte pod kątem 90 stopni, a stopy oparte na podłożu?
2. Widok na dystraktory nie sprzyja pracy. Jeśli stolik jest ustawiony pod oknem, istnieje spore ryzyko, że dziecko będzie się interesowało bardziej tym, co widać po drugiej stronie szyby, niż tym, co mu proponujesz. A co z lustrem, które tak często znajdujemy w gabinetach logopedycznych bezpośrednio za blatem stolika? Zwróć uwagę na to, co się w nim odbija. Być może dziecko, choć siedzi tyłem do gabinetu, widzi w lustrze wszystkie możliwe dystraktory? Jeśli w danym momencie spotkania lustro nie jest potrzebne, możesz je zasłonić.
3. Kiedy siedzisz obok dziecka, zamiast naprzeciwko niego, utrudniasz nawiązanie kontaktu wzrokowego i relacji. Postaraj się ustawić swoje krzesło naprzeciwko krzesła dziecka.
Pstrokate dywany i kolorowe ściany
Zasada jest jedna: im prościej, tym lepiej. Pamiętaj, że zarówno dywan, jak i ściany stanowią tło dla Waszych działań. Nie powinny zatem być konkurencją ani dla Ciebie (i Twojej twarzy), ani dla pomocy terapeutycznych, które prezentujesz dziecku.
Stawiaj na biel i szarość. Jeśli pstrokata wykładzina już leży na podłodze i nie masz możliwości jej usunięcia, przygotuj neutralny dywan lub matę, którą rozłożysz na czas pracy na podłodze. Zastanów się dwa razy, zanim przykleisz do ściany sympatyczną naklejkę z Kubusiem Puchatkiem.
Optymalizacja czasu terapii
Dlaczego to takie ważne? Przecież można uzbroić się w cierpliwość i przekierować w końcu uwagę dziecka na wybrane zadania. Można też (a wręcz warto!) wykorzystać bodźce zewnętrzne do celów terapeutycznych (pisałam o tym już tutaj). Pamiętaj jednak, że czas terapii jest ograniczony. Jeśli spotykasz się z dzieckiem dwa razy w tygodniu na 45 minut, to ile czasu z tego poświęcisz na walkę o uwagę małego pacjenta? Jak bardzo odroczy to moment osiągnięcia celów terapeutycznych? Dbając o przyjazną przestrzeń, szanujesz swoją pracę i czas, który wszyscy – Ty, dziecko i jego rodzice – poświęcacie na spotkania.